Konserwacja Figury Chrystusa Zmartwychwstałego
Odzyskajmy piękno.
Świat nieustannie pędzi i zmienia się… A my przemęczeni, zapracowani, z umysłami zajętymi tysiącami spraw, zapominamy, co jest naprawdę ważne. Z pomocą przychodzi wtedy prastara mądrość Kościoła, który daje nam Wielki Post. To szczególny czas wyciszenia, zaczerpnięcia prawdziwego życia dla swojego serca, które pragnie przemiany, doświadczenia piękna i bicia w harmonii z Sercem Boga.
Podobnie rzecz ma się z zabytkami, które nas otaczają. Omiatamy je wzrokiem, ledwie dostrzegając jak pod wpływem mijającego czasu umniejsza się ich siła wyrazu, funkcja a nawet forma. Cóż zrobić z figurą, która utraciła palce u dłoni, polichromia pęka i odpada przy każdym jej dotknięciu a drewno, w którym została wyrzeźbiona wyzbywa się swej struktury pod wpływem wilgoci, owadów i grzybów? Jest ona przecież świadkiem wiary i umiejętności ludzi, którzy żyli przed nami i starali się ubogacić świat wokół siebie. Dlatego należy się jej szacunek i dlatego trafiła do pracowni konserwacji zabytków, w której odzyskuje swe dawne piękno.
Konserwacja i renowacja nie polegają jedynie na pomalowaniu zabytku odpowiednio grubą warstwą farby, która na chwilę da poczucie nowości. To przede wszystkim pochylenie się nad nim i zbadanie – w świetle nabytej wiedzy i doświadczenia – przyczyn destrukcji, przebiegu i metod wcześniejszych prac, ustalenie – na podstawie odkrywek – pierwotnego opracowania kolorystycznego. Każda czynność poprzedzona jest rozważeniem o jej słuszności. Czasem zabiegi wydają się drastyczne, kiedy trzeba zastosować środki chemiczne przy zdejmowaniu przemalowań czy wzmocnieniu struktury drewna albo usuwaniu wtórnie użytych materiałów.
Rzeźba przedstawiająca Zmartwychwstałego Chrystusa powstała prawdopodobnie w XVIII wieku. Z biegiem lat zaginął oryginalny krzyż z proporcem, w ramiona i stopy powbijano gwoździe, starano się wypełnić ubytki masą z gipsu; pod wpływem zmiennych warunków atmosferycznych (wilgoć i przesuszenie) warstwa malarska zaczęła pękać i odpadać; drewno stało się pożywką dla owadów, które zamieniły je w sito; tył figury pozbawiono formy, ścinając ją by wpuścić dwie metalowe sztaby mające utrzymać rzeźbę w pionie, a całość została przemalowana farbą olejną maskującą zniszczenia.
Teraz – podobnie jak dla nas – nastał dla tej figury czas zatrzymania się. Poddawana jest czynnościom, które przywrócą jej wygląd jak najbardziej zbliżony do oryginalnego. Zostaną zrekonstruowane dłonie, stopy oraz podstawa rzeźby; płaszcz nabierze królewskiego blasku pozłoty, a polichromia delikatności pierwotnego opracowania. Chrystus odzyska również proporzec – symbol chwalebnego zwycięstwa nad śmiercią.
Najnowsze od ks. Jarosław Ciechanowski