mapPapowo Toruńskie
Łysomice
mapMsze Święte
ndz. i św. Papowo Tor.: 7:30, 12:00, 18:00, Łysomice: 9:00, 10:30
Kwi 2, 2020 Napisał 

Droga Krzyżowa 3.04.2020 transmisja o godz. 19.00 na stronie i na Facebooku

Droga Krzyżowa 3.04.2020

transmisja online o godz. 19.00

Wstęp

Przygotowując się do tych rozważań rozmawialiśmy ze znajomymi małżeństwami. Niektóre komentowały z uśmiechem i ironią: droga krzyżowa? To łatwe, opiszcie zwykły małżeński dzień. To nas zainspirowało. Czy nasza codzienność naprawdę musi być drogą przez mękę? Czy uda nam się w ten Wielki Post skorzystać z tego, że Jezus już tę drogę przeszedł za nas? Wykorzystać potencjał śmierci i zmartwychwstania naszego Zbawiciela. Nie tylko rozważać je, pochylać się nad Jego cierpieniem, ofiarą, miłością, ale też wykorzystać to dlaczego to zrobił: „Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości” J 10, 10b

Stacja I – Pan skazany na śmierć

Szukali fałszywego świadectwa przeciw Jezusowi, aby Go zgładzić. Lecz nie znaleźli” Mt 26, 59 Ja znajduję świadectwa na przewinienia mojego męża na każdym kroku. Nawet nie muszę się za bardzo starać. A jak zacznę to już samo się znajduje. Moja żona to wspaniała kobieta. Ale dlaczego ciągle stawia brudne naczynia w zlewie, a nie obok niego? Tyle razy mówiłem: kochanie, to mi ułatwi zmywanie! Ona chyba robi to na złość. Nie może choć raz mnie posłuchać? A może załóżmy, że każde z nas chce dobrze, że ma dobre intencje? Może nie doszukiwać się drugiego dna i osądzać? Zrobię rachunek sumienia: ile razy postawiła naczynia obok, a ile w zlewie. Zacznę dziękować za to, co udało się. I zrobię wieczorny rachunek sumienia sobie, a nie małżonkowi.

Stacja II - Pan Jezus Bierze Krzyż Na Swoje Ramiona

A on sam dźwigając krzyż wszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota” J 19, 17 Sama, jestem wiecznie sama. Ciebie nie ma w domu albo jesteś nieobecny, milczący. Tyle spraw w ciągu dnia załatwiam sama. Chciałabym wygadać się przynajmniej tobie i nie słuchać rozwiązań, ale dostać wsparcie, zrozumienie, docenienie. Że daję radę, że jesteś ze mnie dumny. Powiedz mi to od czasu do czasu. Potrzebuję tego. Nie chcę być sama. Wracam z pracy. Mam ochotę na relaks. Mam ochotę usłyszeć od ukochanej: dobra robota. Wracam, a tu wita mnie lista zadań do wykonania i jeszcze pełen zlew naczyń do zmycia. I wyciągam te naczynia ze zlewu. Wczoraj były obok. Coś musiało się stać. Może coś ją wyprowadziło z równowagi. Zaraz zapytam, pogadamy. Przecież gramy do tej samej bramki, jesteśmy w jednej drużynie. Razem damy radę.

Stacja III - Jezus upada po raz pierwszy

Abym upadł, uderzono mnie i pchnięto, lecz Pan mnie podtrzymał” Ps 118 Kiedy dowiedzieliśmy się, że nie możemy mieć dzieci to tak jakby ktoś nas uderzył i powalił na ziemię. Niezasłużony cios, na który nie byliśmy przygotowani. Przerażający ból, rozpacz, pożegnanie z marzeniami o małym serduszku bijącym pod sercem, stópkami takie jak moje i oczami takie jak jego. Nie będę w ciąży. I pytania: dlaczego ja? Dlaczego my? Nie tak miało być Boże!!! Co zrobić? Czy zostać w tym upadku czy podnieść oczy, podjąć wyciągniętą rękę i wstać? Usłyszeć głos Boga: „kocham cię, jestem z Wami w tej sytuacji, chcę byście byli szczęśliwi, nie zostawię Was, ani nie zapomniałem o Was.”

Stacja IV - Jezus spotyka swoją Matkę

Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.” J 19, 25 Wyobrażam sobie to spotkanie oczu Jezusa i matki. Krótkie, ale wymowne. Nie uzurpuję sobie prawa domyślać się co ono wyrażało. Oni wiedzieli. Ona była przy Nim. Obok. Obok krzyża. Ja spojrzałam w oczy mojego dziecka, gdy miało 3 miesiące. Adoptowaliśmy naszego syna. Co wyrażały nasze oczy w tym spotkaniu? Tkliwość i decyzję: będę z tobą na całe życie. Bo mnie potrzebujesz i ja potrzebuję ciebie. Miłość przyszła z czasem, w codzienności. Czy zadawał pytania o swoje pochodzenie? Tak, i nadal zadaje w sposób bardzo naturalny, w codzienności. Będąc maluchem widział ciocię w ciąży pytał, czy i on był u mnie w brzuchu. Od-powiadałam i odpowiadam: że nie, nie mogłam ciebie urodzić (urodziła cię inna Pani, która nie mogła cię wychowywać), ale cię wytęskniłam, wymarzyłam. Wiem, że przed nim jeszcze okres dojrzewania i zmierzenia się z rzeczywistością odrzucenia w jego życiu, ale będę z nim wtedy. I będzie z nim Bóg – Ojciec, który go nigdy nie porzucił. Bo dorośli bez dzieci poradzą sobie, ale dzieci bez dorosłych nie.

Stacja V- Szymon z Cyreny pomaga Jezusowi

Tego przymusili, aby niósł krzyż Jego” Mt 27, 32b Muszę zająć się domem, muszę ugotować, muszę pracować, aby utrzymać rodzinę, muszę na-prawić zlew, muszę zostać po godzinach w pracy, muszę sprzątnąć dom, muszę opiekować się niedołężną matką, muszę spłacać kredyt, muszę wychować dzieci na dobrych ludzi, muszę iść na wywiadówkę….. Muszę…. A podobno miarą człowieka dorosłego i dojrzałego jest to, że niczego nie musi. Może wybrać. Chcę zająć się domem, chcę ugotować, chcę pracować, chcę opiekować się starszym ojcem, chcę…….

Stacja VI - Weronika ociera twarz Jezusa

Macie oczy a nie widzicie” Mk 8,18 Dziś jak co dzień jadę rowerem do domu. Mijam ludzi na ulicy, chodniku, placu. Nie patrzą na mnie. Skupieni na sobie, na swoich myślach. Mają dużo na głowie. Czuję że jestem sam, że ni-kogo nie obchodzi jak wyglądam, kim jestem i co robię. Stawiam rower i wchodzę do bloku. Spotykam sąsiada, mówi, że do twarzy mi z tą brodą. Wchodzę do domu i wita mnie żona: Cześć kochanie … i siada na moim kolanie. A potem, gdy siedzę w fotelu podchodzi córka Weronika: tato co robiłeś w pracy? Pyta i przytula się mocno. Tak bez powodu. Ona to lubi. Tak niewiele nam potrzeba, wystarczy niezasłużony przytulaniec.

Stacja VII - Jezus upada po raz drugi

Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko prze-trzyma.” 1 Kor 13,7 Mężczyzna mało mówi, nie zmienia zdania, nie uzewnętrznia uczuć, nie płacze. Taką miałem męską wizję siebie. To nie prawda, to musiało upaść. Przekonała mnie o tym moja żona, nie było to łatwe. Tak wiele kłótni musiało wybuchnąć, tak wiele rozmów się odbyć, tak wiele słów przeproszenia i decyzji o przebaczeniu. Udało się powstać. Teraz wiem, że jest czas na milczenie i czas na słowa. Wiem, że moi bliscy potrzebują rozmowy ze mną. Moja żona odżywa, gdy słyszy „kocham cię”, jesteś jedyną miłością mojego życia, szałowo wyglądasz w tej sukience! Teraz wiem, że mogę zmienić zdanie. Moje dzieci odrywają się od telefonu, gdy mówię: podobają mi się twoje buty, fajna fryzura, możesz mi puścić ten kawałek którego słuchasz, pooglądajmy twoją kolekcję pająków.

Stacja VIII - Jezus spotyka płaczące niewiasty

Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!” Łk 23, 28 Można, a nawet trzeba pochylić się nad cierpieniem Jezusa. Przeżywamy to. To było przerażające! Tylko do czego nas to prowadzi? Czy po modlitwie, drodze krzyżowej, gorzkich żalach, czytaniu fragmentów z Pisma Świętego opisujących mękę Jezusa rodzi się w nas refleksja? W tym spotkaniu Jezus przekierowuje uwagę niewiast z Jego ran na ich własne osobiste rany i sprawy: wracaj córko jerozolimska do domu! Do męża, do dzieci, do swojej pracy, do swojego życia. I zrób wszystko co w twojej mocy by te miejsca były pełne miłości, służby, pasji. By były pełne Mnie.

Stacja IX - Jezus upada po raz trzeci

Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści, oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa, wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.” Iz 53, 3 Ostatni upadek. Przed śmiercią. Można się było tego spodziewać, Jezus już dwa razy upadał, zmęczony, wycieńczony, już u kresu. Podobnie starszy człowiek – u kresu życia, zmęczony, schorowany, często nie wstaje już z łóżka, nie wychodzi z domu, narzeka na świat, na bliskich. Trudno być przy tym upadku, trudno towarzyszyć, często latami. Oswoić się z cierpieniem bliskich. Ale jeszcze trudniej być tym przed kim się twarze zakrywa, być wzgardzonym, odepchniętym, samotnym, starym, chorym. Opiekuję się mamą, która traci trzeźwość myślenia, skupiam się na codziennych czynnościach: żeby zjadła, wzięła leki, ubrała się, wyszła na spacer. A ona patrzy na mnie z wyrzutem, pytając się: po co to robię? Ona nie chce tego. A czego chcesz mamo? - mówię zdenerwowana, sfrustrowana. Usiądź przy mnie, pogłaszcz po ręce, pocałuj. Kochasz mnie? Czy byłam dobrą mamą? Powiedz mi. Posiedź ze mną, nie spiesz się.

Stacja X - Jezus z szat obnażony

Wzięli Jego szaty” J 19, 23 Obnażenie – tak czuję się przed tobą mężu, żono. Poznałeś mnie dokładnie, znasz moje nawyki, poglądy, przyzwyczajenia, słabości, czułe miejsca, znasz mnie intymnie, wiesz ile umiem i czego nie potrafię, czego boję się, co mnie brzydzi, co denerwuje. Możesz to wykorzystać, opowiedzieć o tym innym, wyśmiać, uderzyć we wrażliwe miejsce w kłótni i złości. Możesz też osłonić, uzupełnić swoją siłą, obronić. Możesz…. Co zrobisz z moim obnażeniem przed tobą? Możemy też razem stanąć obnażeni przed Bogiem, jak Adam i Ewa i spotkać się ze współczują-cym i kochającym wzrokiem, który uwalnia.

Stacja XI - Jezus przybity do krzyża

To jest Król Żydowski.” Łk 23, 38b Nad Jezusem widniał taki napis: To jest Król Żydowski. Dla jednych był to opis stanu faktycznego. Dla innych ironia. Dla jeszcze innych symbol oczekiwania na przyjście królestwa Bożego. Każdy pod krzyżem czytał to samo zdanie, a rozumiał je inaczej. To jest małżeństwo. Dla jednych to powód do dumy, szczęście we dwoje, wspieranie się, inspirowanie. Dla innych ironia. Serio? To nie tak miało być. Dla jeszcze innych marzenie, które chcemy żeby spełniło się. To nieustająca praca nad sobą, walka o szczęście, pilnowanie wierności, wysiłek. A co zrobił z tym Jezus? Wypełnił słowa z krzyża znaczeniem, przykładem, zrealizował je. I pokazał drogę dla wszystkich czytających słowa z krzyża. Nie chcę definiować małżeństwa, chcę Cię kochać przez zrobienie śniadania po wczorajszej kłótni, umycie tobie samochodu mimo, że wyrzutom nie ma końca. I wiem, że potem uśmiechniesz się.

Stacja XII - Śmierć na krzyżu

Boże mój czemuś mnie opuścił?” Mt 27, 46b Samotność w związku. Często czuję się samotnie, choć budzę się przy tobie. Bo moje potrzeby nigdy nie zostaną zaspokojone przez żadnego człowieka, nawet kochającego męża, czy wrażliwą żonę. Jedynie w Tobie Boże jest wypełnienie moich potrzeb. Ty Boże stworzyłeś mnie, znasz mnie w całości, wiesz czego potrzebuję i do czego jestem stworzony/a. I to dzięki temu, że Ty Jezu umarłeś, a przedtem doświadczyłeś osamotnienia, ja nie muszę doświadczać odłączenia od Boga. Nie muszę, choć czasem tak się czuję.

Stacja XIII - Jezus zdjęty z krzyża

Istotnie, człowiek ten był sprawiedliwy” Łk 23, 47b Tak oddał chwałę Bogu setnik po śmierci Jezusa. Po śmierci……. Mój tata zmarł 6 lat temu, był alkoholikiem, nasza sytuacja rodzinna była trudna. Moja mama całe życie mówiła dużo złego o tacie i miała ku temu powody. Po jego śmierci mama z każdym dniem odkrywała na nowo przed sobą i mną, tatę jakiego nie znałam. Zakochanego mężczyznę, który chciał jej nieba uchylić, wrażliwego ojca, uczciwego do bólu. Nie zmazuje to jego win, ale odbudowuje jego dobre imię. Czy potrzeba śmierci, odejścia, aby dostrzec coś więcej w małżonku niż jego wady i grzechy? Może dziś wyobrażę sobie, że ciebie nie ma. Czego będzie mi wówczas brakowało? I powiem tobie o tym…..

Stacja XIV - Pan Jezus złożony do grobu

był tam człowiek dobry i sprawiedliwy, imieniem Józef (…) oczekiwał królestwa Bożego” Łk 23, 51b Grób swój oddał Jezusowi członek Wysokiej Rady, człowiek dobry i sprawiedliwy. Józef z Arymatei. Oczekiwał on królestwa Bożego. Czyżby wiedział, że na końcu czasów ten grób i tak mu się nie przyda? Że wszyscy zmartwychwstaniemy. Tak, wiedział to zapewne. Chciał, aby to królestwo przyszło jak najszybciej. Teraz. My też na to czekamy, wyglądamy, tęsknimy, chcemy już TERAZ. Przyjdź królestwo Twoje… A jednak ten zapobiegliwy człowiek, majętny, miał coś przemijającego, nieznaczącego, co znacząco zapisało się w historii świata i człowieka. Grób. Który był świadkiem śmierci i zmartwychwstania. W którym spotyka się Jezus, Piotr, Magdalena. Nasza troska o tu na ziemi, o codzienność, o zabezpieczenie przyszłości, o rzeczy materialne jest dobra i potrzebna. Nie umniejszajmy tego. Ważne by wiedzieć po co to wszystko. I we właściwym czasie rozpoznać jak Józef z Arymatei – to jest czas na wykorzystanie mojego talentu, dorobku, majątku, grobu w planie Boga.

Zakończenie

W małżeństwie najdłuższa droga jest od pokochaj JA do pokochaj MY. Dobrze przejść tę drogę z Jezusem. 0

Małgosia i Krzysiek Bystrzyccy (małżonkowie od 21 lat, rodzice 3 dzieci, prowadzą kursy przedmałżeńskie Radość i Nadzieja oraz autorskie Randki małżeńskie PokochajMY).

2136 Ostatnio zmieniany piątek, 03 kwiecień 2020 21:53